EFNI/Marzena Sygut-Mirek, Daniel Rutkowski, Katarzyna Dubno, Joanna Miłachowska, Artur Białkowski i Anna Rulkiewicz

Polska potrzebuje strategicznego podejścia do polityki zdrowotnej

Udostępnij:

Aby skutecznie diagnozować stan rynku zdrowotnego w sposób kompleksowy i uwzględniający wszystkich interesariuszy, konieczne jest podejście, które bierze pod uwagę różne perspektywy uczestników tego rynku. Umożliwia to wypracowanie strategii zmian sprzyjających znaczącej poprawie jakości i dostępności usług zdrowotnych.

– Przez wiele lat odbywała się centralizacja działań profilaktycznych. Od niedawna możemy zaobserwować zmianę i kierowanie działań tam, gdzie są one najbardziej potrzebne – zwracali uwagę eksperci uczestniczący w panelu „Jak strategicznie podejść do polityki zdrowotnej w Polsce?” w trakcie Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie.

W panelu wzięli udział:

  • Artur Białkowski, członek zarządu i dyrektor zarządzający Pionu Usług Biznesowych w Medicover,
  • Katarzyna Dubno, dyrektor relacji zewnętrznych, ESG i ekonomiki zdrowia w Adamed Pharma,
  • Anna Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED,
  • Joanna Miłachowska, prezes zarządu Siemens Healthineers Poland, z Pracodawców dla Zdrowia,
  • Daniel Rutkowski, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. 

Moderowała Marzena Sygut-Mirek z wydawnictwa Termedia.


Od lewej: Marzena Sygut-Mirek, Daniel Rutkowski, Katarzyna Dubno, Joanna Miłachowska, Artur Białkowski i Anna Rulkiewicz

Nierówności geograficzne w rozdziale środków na zdrowie
Daniel Rutkowski, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, zwrócił uwagę, że o przydziale środków finansowych konkretnym samorządom decydują wskaźniki.

– Nie ma co ukrywać, że najwięcej środków jest kierowanych do województw śląskiego, mazowieckiego i dolnośląskiego. Jeśli programy zdrowotne nie są na liście rekomendowanych, mogą uzyskać takie dotacje, ale muszą zostać dokładnie przeanalizowane – powiedział.

– Samorządy robią bardzo dużo programów profilaktycznych. Pytanie, czy są one skuteczne? – zaznaczyła Anna Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED.

– Potrzebne są osoby wyspecjalizowane i kończące studia ze zdrowia publicznego. Powinny one znajdować swoje zatrudnienie w zakładach pracy i budować tam programy profilaktyczne. Samorządy powinny być nakierowywane na konkretne potrzeby lokalne. Z naszych analiz wynika, że dużo się robi, ale to nie o to chodzi. Ważne, by były efekty. Istotne jest, by robić to dobrze – podkreśliła.

Udział pracodawców w dbaniu o zdrowie jest nie do przecenienia 
Prezes Rulkiewicz dodała również, że niestety pracodawcy, którzy angażują się w tworzenie programów profilaktycznych dla swoich pracowników, nie mogą liczyć na specjalne ulgi z tego tytułu. A szkoda...

– Ulgi są zawsze motywujące do wdrażania pewnych rozwiązań. One byłyby bardzo istotne, tym bardziej że pracodawcy szeroko zajmują się zdrowiem swoich pracowników, a tych programów profilaktycznych jest bardzo dużo. Zwłaszcza po pandemii COVID-19, która ujawniła wiele nowych problemów ze zdrowiem, np. wypalenie zawodowe, depresję, w tym tę utajoną, gdy pracownik bardzo długo nie daje po sobie poznać, że dzieje się z nim coś niedobrego – stwierdziła.

Artur Białkowski, członek zarządu Medicover, dodał, że od dłuższego czasu jego firma jest w dialogu z Narodowym Funduszem Zdrowia dotyczącym profilaktyki. – Dobra wiadomośc jest taka, że NFZ chce zwiększyć nakłady na profilaktykę. Dzisiaj to jest 2 proc. budżetu płatnika, a ma być to zdecydowanie więcej – zaznaczył.

– Pojawił się dość sensowny pomysł, żeby część badań profilaktycznych realizowanych w ramach medycyny pracy była dodatkowo finansowana przez fundusz. To oznacza, że moglibyśmy rozszerzyć panel badań diagnostycznych, nie zwiększając obciążeń po stronie pracodawców. To bardzo dobry kierunek, tylko NFZ musi na to wygospodarować środki finansowe – podkreślił ekspert.

Profilaktyka w zdrowiu to dobry krok, ale brakuje szczegółowych rozwiązań
Uczestniczki i uczestnicy panelu mówili, że do szkół wchodzi profilaktyka. Zauważono jednak, że w placówkach brakuje specjalistów, którzy mieliby odpowiednie kwalifikacje i umiejętności do jej prowadzenia. Do usprawnienia systemu można zaangażować sztuczną inteligencję.

– Nowe technologie to istotny element w służbie zdrowia. Powinniśmy je traktować systemowo już od rejestracji pacjenta, przez cały proces jego leczenia. Sztuczna inteligencja nie zastąpi specjalistów, ale może im ułatwić pracę, wyszukiwać anomalie w wynikach badań, sugerować ich opisy. Może wykonywać część pracy, aby człowiek skoncentrował się na najważniejszych kwestiach – mówiła Joanna Miłachowska, prezes zarządu Siemens Healthineers Poland, członek zarządu Pracodawców dla Zdrowia.

– Lekarz często ma problem z dostępem do wcześniejszych badań. Potrzebny jest ogólnopolski system informatyczny zapewniający dostęp do danych porównawczych – podkreśliła.

Potrzebujemy wzmocnienia rodzimych producentów leków
Katarzyna Dubno, dyrektor relacji zewnętrznych, ESG i ekonomiki zdrowia Adamed Pharma SA., zauważyła, że dokumenty wskazują, że musimy większy nacisk postawić na produkcję leków u nas.

– Nadal mamy starzejące się społeczeństwo. Pandemia i wojna dały nam lekcje i pokazały, że nie tylko o zmiany demograficzne chodzi, lecz także o kryzysy, które już przeszliśmy i które będziemy jeszcze przechodzić – dodała.

Podczas spotkania wytykano wiele niedoskonałości polskiego systemu ochrony zdrowia i tego, że nie jest gotowy na wyzwania obecnego świata. Zakończono optymistycznie, że sektor prywatny ma bardzo duże poczucie odpowiedzialności i jest w stanie uzupełnić braki w systemie publicznym.

Menedzer Zdrowia linkedin

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.